Stewardesa mówi przez interkom: „wasz lot jest przeszacowany, potrzebuję dwóch ochotników, którzy wezmą lot dzisiaj po południu za voucher o wartości 300 dolarów.” Wskakuję do akcji. Urodziłem się do takich momentów. To dlatego studiowałem teorię gier. Dosłownie czuję dreszcze. Wyciągam swój megafon i zwracam się do naszej bramki: „ludzie, muszą wyprosić przynajmniej dwóch pasażerów, inaczej ten ptak nie wystartuje. Co 3 minuty zwiększą swoją ofertę o 200 dolarów. Jeśli wszyscy wytrzymamy jeszcze 45 minut, dwoje z nas może zarobić prawie 5 tysięcy każdy. Klasyczny dylemat więźnia, to jest (3,3) w swojej najbardziej namacalnej reprezentacji. Nawet nie zamierzam oddawać mojego biletu, ale wiem, co to wartość, kiedy ją widzę. Sprawmy, aby Nash był dumny, panie i panowie. Nie ustępujcie. Nie zdradzajcie.” W każdym razie 2 osoby natychmiast przyjęły 500 dolarów, a ja nazwałem je debilami przez mój megafon i zostałem umieszczony w pokoju zatrzymań przez policję lotniskową. To dlatego studiujemy teorię gier.