Wczoraj znalazłem to stare zdjęcie z wyjazdu do Grecji z 2018 roku. To był szczytowy okres rywalizacji w lokalnej siłowni. 6 dni w tygodniu, 2-4 godziny na sesję, a niektóre dni miały podwójne sesje. Byłem półdepresyjny, mimo że wszystko szło naprawdę dobrze. Kontynuowałem, bo kochałem tę grę. W końcu miałem "idealne" ciało. Miałem bratnią duszę, pracowałem w pracy, którą kochałem, a mimo to nie mogłem przestać przesuwać "słupków" w kierunku "idealnego życia". Widzisz, NAPRAWDĘ chciałem być w top 1% w branży fitness, ogólnie rzecz biorąc. Trochę nadal chcę, jeśli mam być szczery (historia na inny dzień). Byłem gotów zrobić wszystko, aby tam dotrzeć. Czego nie zdawałem sobie sprawy, to to, że byłem praktycznie tam, ale nie mogłem tego docenić z prostego powodu, że ciągle zwiększałem swoje cele, gdy tylko zbliżałem się do nich. Myślałem, że trzymam się głodny i zmotywowany, ale w rzeczywistości trzymałem się w depresji i nie mogłem niczego zobaczyć z klarownością. Nie celebrowałem małych zwycięstw tak bardzo, jak powinienem. Nie zrobiłem ani jednego kroku w tył, aby zobaczyć, jak daleko zaszedłem. Po prostu... szedłem dalej, co też działa w niektórych przypadkach, ale w tym przypadku naprawdę poszedłbym znacznie dalej, gdybym po prostu zatrzymał się na jedną, jedyną cholerną minutę, aby powąchać metaforyczne róże. To wszystko, aby powiedzieć: zatrzymaj się na chwilę, ciesz się tym, BĄDŹ OBECNY (odłóż telefon) Podziękujesz sobie w przyszłości 🤝
29,21K