To naprawdę coś mówi, że sprzedaż istniejących domów w USA w lipcu była nieco poniżej najgorszych poziomów Wielkiej Recesji 2008-09. Sprzedaż domów jest zasadniczo na poziomie z zeszłego roku, podczas gdy liczba dostępnych domów z tabliczką „Na sprzedaż” na przednim trawniku wzrosła o prawie +16%. Rozbieżność między popytem a podażą, która może prowadzić tylko do jednego - dalszej deflacji cen domów - przy medianie cen domów spadającej o 2,4% w najszybszym spadku od początku roku. To dominujący aktyw o wartości 48 bilionów dolarów na bilansach gospodarstw domowych, co jest więcej niż dwukrotność poziomu przed GFC, więc interesujące będzie zobaczyć, jak negatywny efekt majątkowy wpłynie na zaufanie konsumentów i wydatki. Jeśli chodzi o Fed, podczas gdy wciąż zajmuje się obawami związanymi z taryfami w odniesieniu do CPI i deflatora PCE, pomija bardzo ważne źródło presji w dół na ceny ogółem, które pochodzi z cyklu spadkowego w wycenach nieruchomości mieszkalnych. Czy Powell poruszy ten temat dzisiaj rano? Prawdopodobnie nie. Ale powinien. Taryfy to nie jedyna historia i nie mogą się równać z cyklem deflacji w sektorze mieszkaniowym.
39,78K